Nie chcę dzielić się koparką!😖
Aktualna
pora roku sprzyja zabawom i spotkaniom na placach zabaw. I cóż, miejsce i
okoliczności sprzyjają niestety również konfliktom o MOJĄ zabawkę, a
szczególnie już dwu i trzylatkom ;) Tak, tak, skąd my to znamy. Jest ciepło,
ptaszki śpiewają, pociecha bawi się w piasku w najlepsze, a my… ah możemy
rozkoszować się gorącymi promieniami słońca, albo odpocząć w przyjemnym cieniu
i pomarzyć, albo pomyśleć o niebieskich migdałkach. Wróć… jest ciepło,
przyjemnie, słonecznie i nagle wrzask, pisk, krzyk i płacz. Mamaaaaaa, a
chłopiec mi zabrał koparkę!!! Brajan, oddaj chłopcu zabawkę i to natychmiast, masz
swoją. O nie, należy dzielić się zabawkami, my tylko ją sobie obejrzymy,
pobawimy się i za chwilę Ci oddamy. Coooo? Za jaką chwilę?? Przecież chwila to
wieczność! Mamooooo…
Czy naprawdę moje dziecko
powinno dzielić się swoją, ulubioną, najwspanialszą i najcudowniejszą koparką z
najfajniejszą łyżką do kopania i to w najpiękniejszym żółtym kolorze? Mamooo…
Scena z przymrużeniem
oka, ale pytanie ważne, a odpowiedź wcale nie jednoznaczna i łatwa. Z jednej
strony mamy świadomość, jako rodzic, żeby uczyć dziecko dzielenia się z innymi,
bo wiadomo, to wpływa korzystnie na rozwój społeczny i empatię. Z drugiej
strony jednak każde dziecko ma prawo do decydowania o swojej własności i jeśli
chce się bawić samo, tak SAMO, nie razem z kolegą i nie „oddając” do zabawy
koledze, to ma do tego święte prawo. I to, moi Drodzy kształtuje u dziecka decyzyjność,
asertywność i wynika z potrzeby własności i autonomii.
Jeśli chcemy nauczyć
dziecko wartości dzielenia się z innymi, to na pewno nie w sytuacji, kiedy bawi
się naprawdę ulubionym autkiem, lalką itp. Raczej sugerowałabym (oczywiście
dostosowane do wieku) sytuacje, kiedy może np. przekazać zabawki i ubrania, z
których już wyrosło innemu, znajomemu dziecku, kiedy może nakarmić samotnego
kotka z okolicy, kiedy może poczęstować inne dzieci jakimiś smakołykami, można
zaangażować się w lokalną zbiórkę, akcję charytatywną itp. Dla młodszych
proponuję zabawy z odgrywaniem ról, kiedy to np. figurki dzielą się między sobą
i jaką to sprawia im radość. Polecam także rozmowy nawiązujące do sytuacji np. „widzisz,
jaka Zosia była szczęśliwa, kiedy poczęstowałaś ją truskawkami?” „Zobacz, jak
Grzesiowi smutno, że zabrałeś mu autko”. Dzieci uczą się wartości dzielenia,
kiedy robią to z serca i z chęci, a nie wtedy kiedy muszą oddać komuś coś, bo
tak wypada. Pamiętajmy też, że dzieci uczą się od nas, modelują nasze
zachowania, bo my, rodzice jesteśmy autorytetami we wszystkich dziedzinach i
nasze zachowania są dla nich wzorcowe. Dlatego to, jak my dzielimy się z
innymi, albo jak asertywnie odmawiamy uczy ich przyjmowania postawy.
Pamiętajmy o szczególnym
okresie dwóch, trzech lat, kiedy dziecku jest trudno zrozumieć, że ma podzielić
się czymś swoim. To wynika z naturalnego, prawidłowego rozwoju.
To z psychologicznego
punktu widzenia, natomiast z macierzyńskiego, ja zwykle mówię synowi, że jeśli
chce, to może pobawić się razem z innymi dziećmi swoimi zabawkami, może komuś
je pokazać, albo może powiedzieć, że chce się bawić sam. To, jaką decyzję
podejmie zależy od niego i każda jest słuszna. Ważne, aby odbyło to się w
zgodzie z jego potrzebami i bez agresji. Myślę, że taka postawa uczy go
decyzyjności, a obserwacja reakcji innych uczy empatii i jest materiałem do
rozmowy o uczuciach w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz